Zarządzanie i Przedsiębiorczość PWR 2013

Opis forum


#31 2013-10-18 21:02:04

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Nie, niech dograją na spokojnie do poniedziałku.

Offline

 

#32 2013-10-18 21:04:49

Crispers

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Taa. Jeszcze powalczę z tymi oszołomami. :P

Offline

 

#33 2013-10-18 21:05:56

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

I tak jutro padniesz :D W najlepszym wypadku wymienisz się z Kleyem :D

e: Swoją drogą Mistrzu, nie musiałeś tak jednoznacznie nas dobijać :D

Ostatnio edytowany przez KońRafał (2013-10-18 21:06:48)

Offline

 

#34 2013-10-18 21:16:17

Crispers

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

pograne

Offline

 

#35 2013-10-18 21:19:50

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

To było va banque, nie wyszło. Chyba nie ma co już tutaj pisać :D

Offline

 

#36 2013-10-18 21:23:50

TEST

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

KońRafał napisał:

e: Swoją drogą Mistrzu, nie musiałeś tak jednoznacznie nas dobijać :D

Zapomniałem dodać obligatoryjnej formułki "w razie niekorzystnego obrotu spraw." :ptasior:


"Zabrakło nam nastawienia, począwszy ode mnie."
(- cesarz)

Offline

 

#37 2013-10-18 21:24:31

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

W sumie to możemy poddać. Kleya nie ma, a jutro i tak lecisz. Czy dajemy się wyszaleć miastu?:D

e: Dobra, labeleq i ja uważamy, że nie ma co grać dalej. Kleya nie ma, więc decyzja zależy od Ciebie - jeśli chcesz się poddać to napisz i wtedy MG czyń honory, jeśli chcesz grać dalej (tj. do jutrzejszego linczu) to graj, Twoja decyzja Idziol.

Ostatnio edytowany przez KońRafał (2013-10-18 21:47:14)

Offline

 

#38 2013-10-19 11:13:10

Crispers

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Teoretycznie jeszcze dało by się wygrać nawet 1vs4. Ale to tylko teoria, w praktyce nie da rady. Poddajemy się. Na forum i tak jedna wielka cisza.

Offline

 

#39 2013-10-19 14:37:08

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Dobra, te lamusy biją dzisiaj kleya. Możesz jeszcze próbować jutro nie paść, nie poddajemy się :D

Offline

 

#40 2013-10-19 18:26:52

Crispers

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Napisałem do MG czy jeśli kleyo nie napiszę posta przed linczem, ani nie wyśle głosu czyli popełni samobójstwo to czy wtedy lincz jest na tym drugim w kolejności.

Offline

 

#41 2013-10-19 19:36:19

TEST

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Odpowiem tutaj.

Jeśli miasto chce linczować kogoś, kto nie przejawia żadnej aktywności i jest na granicy odpadnięcia, to czemu nie?

e/ poza tym przypominam, że mafia jeszcze dzisiaj zabija. :potfur:

Ostatnio edytowany przez TEST (2013-10-19 19:37:39)


"Zabrakło nam nastawienia, począwszy ode mnie."
(- cesarz)

Offline

 

#42 2013-10-19 19:42:14

Crispers

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Byłoby ciekawiej jakby nie mogli skoro tak na prawdę powinien odpaść przed wynikami linczu ale spoko. :)

E: a kleyo nie miał wcześniej jakichś punktów karnych?

Ostatnio edytowany przez Crispers (2013-10-19 20:05:04)

Offline

 

#43 2013-10-19 19:51:41

TEST

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Crispers napisał:

E: a kleyo nie miał wcześniej jakichś punktów karnych?

Nie. Dopiero wczoraj wyłapał za brak posta. Wcześniej - jeśli się gdzieś nie walnąłem - nie było za co wlepiać. ;c


"Zabrakło nam nastawienia, począwszy ode mnie."
(- cesarz)

Offline

 

#44 2013-10-19 20:23:17

KońRafał

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ostatnia poprawa

Dobra bobra.

Spoiler:


Mord:
Pan Czerwony na przywitanie posłał widzom długie, spokojne spojrzenie; potem opuścił wzrok, opuścił czarną dłoń, złapał Clifa za włosy i szarpnął mocno. Clif obnażył krzywe zęby.
- Nazwisko i stopień! - rzekł Pan Czerwony po angielsku i powtórzył po rosyjsku: - Nazwisko i stopień!
- Miastowy mesjasz, pan i władca forumowy, największy arogant w grze w mafię zaraz po cymcyrymcym i Coverze, Clif! - wrzasnął jeniec. - Zostałem uprowadzony przez mafijne śmieci, które dokonały bestialskiej i niczym nie sprowokowanej napaści na znajdującą się na terenie Bielskiej Federacji jedno... aaaaarchgggrh!!!
Pan Fioletowy stał, nie poruszył głową, nie odwrócił spojrzenia, nie drgnął. Jasna krew ciekła z rany po oderwanym jednym szarpnięciem ręki Pana Czerwonego uchu Clifa. Pan Czerwony przyjrzał się melancholijnie uchu, po czym cisnął je na posadzkę. Zaszedł Clifa z prawej, kucnął i z tej niewygodnej pozycji - aby nie przesłaniać widoku milionom telewidzów - uderzył twardo zaciśniętą pięścią w otwarte do ochrypłego wrzasku usta Clifa. Zachrzęściło. Clif naprężył się, aż zatrzeszczały więzy. Pan Czerwony odstąpił. Clif dławił się krwią i zębami. Łzy płynęły mu spod zaciśniętych powiek. Cały zaczął się trząść. Pan Czerwony czekał. Clif wymiotował: razem z przetrawionym jedzeniem i kwasami żołądkowymi szła krew. Był teraz trupio blady. W dziąsłach pod zmiażdżonymi wargami brakowało mu pięciu-sześciu zębów.
Pan Czerwony czekał.
- Ty uju! - zaszlochał Clif. - Ty hepsony suwyynu!
Pan Czerwony oderwał mu drugie ucho. Clif wrzasnął, aż po odległych komnatach lochów poszło gromkie echo. Oddał mocz. Pan Czerwony odrzucił ucho nie patrząc. Wstał, zaszedł Clifa z drugiej strony. Clif, wykręcając sobie szyję niczym sowa, usiłował nie spuszczać go z oczu. Teraz już po prostu płakał; pociągał głośno nosem, oddychając przez szeroko otwarte usta, w których bulgotała czerwień. Pan Czerwony kucnął ponownie. Clif wytrzeszczył oczy w śmiertelnym przerażeniu. Pułkownik uderzył go od dołu, miażdżąc nos, przemieszczając jego chrząstki i łamiąc kości, lecz nie wbijając ich w mózg. Clif zemdlał. Pan Czerwony zaczął go cucić, delikatnie policzkując. Z brudnej rany pośrodku Clifowej twarzy płynęły różnokolorowe ciecze, skapując do wpółotwartych ust. Pan Czerwony pochylił Clifowi głowę na piersi, żeby się ten przypadkiem nie zadusił. Skinął na Pana Zielonego. Ten podszedł z małą buteleczką w garści; podstawił ją Clifowi pod miejsce, gdzie niegdyś sterczał nos. Clif się ocknął. Pan Zielony na powrót zniknął w cieniu. Pan Czerwony jeszcze kilkakrotnie spoliczkował Clifa. Zaczął patrzeć nieco przytomniej. Chciał coś powiedzieć, ale mu się nie udało; oddychając charczał tak straszliwie, jakby za każdym wydechem usiłował wypluć sobie płuca, Pan Czerwony zaszedł go z lewej. Clif spojrzał i puściły mu zwieracze.
- Plooooosę! - zawył i zaraz się zakrztusił. Pan Czerwony pokiwał głową, po czym wydłubał mu lewe oko. Clif zemdlał po raz drugi. Pan Czerwony pokazał Panu Fioletowemu gałkę oczną leżącą na czarno-czerwonej rękawiczce i cisnął ją w ślad za uszami Clifa. Pan Zielony podszedł nieproszony, w dłoni miał już przygotowaną strzykawkę. Odwinął rękaw Clifowej kurty, wbił igłę w przedramię. Powoli cisnął tłok. Pan Czerwony w tym czasie stał z rękoma założonymi za plecami i patrzył gdzieś w mrok, Pan Fioletowy uchwycił jego twarz w pełgającym świetle lamp naftowych, jak drżące w słupie gorącego powietrza oblicze pustynnego dżina, niepewnego, czyj kształt przybrać na stałe. Kiedy Clif odzyskał przytomność, nie panował już nad odruchami swego ciała: trząsł się cały i telepał na krześle, bezwładnie miotając zmasakrowaną głową na boki; jedyny nie zakrwawiony punkt - biel białka ocalałego oka - błyskał w owej ponurej masce niczym światło odległej gwiazdy: tu jeszcze jest życie. Pan Czerwony zaszedł go z prawej. Clif już nic nie mówił; oddychał z trudem, ciemne ciecze spływały mu na mundur, a z niego na nogi i na płytę, na posadzkę. Pan Czerwony jedną ręką złapał za chwiejącą się głowę, a palcami drugiej wyrwał prawe oko. Clif szarpnął się, splunął krwią, ale nie dał głosu. Pan Czerwony rzucił oko za siebie, przez ramię, jako ofiarę złym duchom tej krainy. Zastanowił się chwilę i zaszedł Clifa z lewej. W tym momencie Pan Pąsowy uniósł rękę.

Ofiara:
Clif

Ostatnio edytowany przez KońRafał (2013-10-19 20:25:14)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.droga-ninja.pun.pl www.muhck.pun.pl www.wtd.pun.pl www.granarutoo.pun.pl www.priv-serwer.pun.pl